Praca w hotelu – wywiad XXV

Kasia miała przyjemność pracować w dwóch różnych miejscach, między innymi w czterogwiazdkowym hotelu po stronie francuskiej i pięciogwiazdkowym po stronie szwajcarskiej.

BC: Jako pokojówka pracowały głównie osoby młode czy zdarzały się Panie w starszym wieku? Czy była duża rotacja na tym stanowisku i co chwilę trzeba było szkolić nową osobę?

Kasia: W obu miejscach pracowały młode i starsze osoby. W hotelach o standardzie 3* i wyżej jest to bardzo zróżnicowane wiekowo. Niesamowite to jest jak starsze kobiety dają radę rytmowi pracy, bo to jednak jest duże tempo. W dużych hotelach jest też duża rotacja, dlatego bo jest część personelu która jest stała, część personelu która jest sezonowa (sezony się dzielą na letni i zimowy), jest część personelu która nazywa się „extra”, są to osoby po które się dzwoni kiedy jest taka potrzeba i jest część która jest na intérim czyli z urzędu pracy i dzwoni się po nie kiedy ktoś nie przyszedł do pracy.

Co chwilę ktoś był szkolony. Najpierw był do tego delegowane starsze stażem koleżanki, ale z czasem kiedy rotacja była tak duża, że nie dawały rady, to ten kto już „ogarniał” i wiedział co trzeba robić szkolił nowych. Tym bardziej jak cierpliwość znika kiedy okazuje się że codziennie jest ktoś nowy do przeszkolenia.

BC: Czy jest to praca głównie dla dziewczyn silnych i sprawnych? Z jakiego typu typu ciężarami należy się liczyć, co jest najbardziej obciążającego dla organizmu? Czy jest coś z czym nie każda sobie poradzi ?

Kasia: Myślę, że jest to głównie praca dla dziewczyn zmotywowanych ponieważ są wymagania, kryteria (wszystko w zależności od miejsca pracy). To nie jest wcale łatwa praca. To jest praca fizyczna i siła jak najbardziej się przyda. Ja na przykład jestem duża i wysoka ale pracowały ze mną drobne małe dziewczynki i potrafiły być równie szybkie i sprawne jak ja.

W zależności od klasy hotelu, szczególnie ścielenie łóżka jest trudne i z tym związany jest największy fizyczny wysiłek. Są łózka dostosowane do pracy pokojówek i podnoszą się na taką wysokość aby nie obciążać pleców, ale nie wszystkie hotele to jeszcze wprowadziły. Jest to więc kwestia metody ścielenia łóżka co jest banalne ale jednocześnie niebanalne, bo jeżeli przychodzisz rano do pracy, dostajesz swoją listę pokoi do wyczyszczenia, to okazuje się że dziennie ścieli się średnio między 20 a 25 łóżek.

Największe wyzwanie to „timing”, im większa gwiazdka tym on się lekko zwiększa dlatego zakres rzeczy do wykonania w pokoju jest większy a sprzątanie musi być dokładniejsze. Na przykład dla hotelu trzygwiazdkowego w którym pracowałam było to 15 minut na jeden pokój, gdzie podczas sprzątania jednego pokoju w hotelu pięciogwiazdkowym jest to 25 minut. W takim hotelu trzeba być naprawdę bardzo dobrze zorganizowanym, trzeba pomyśleć o wszystkim, wszystko musi błyszczeć. Po tobie przychodzi guwernantka (governante) i jeżeli znajdzie coś nie tak musisz się cofnąć i poprawić. To sprawia że tracisz czas.

BC: Ile czasu zajęło Pani dojście do „perfekcji”, czyli do sprzątania bez jakichkolwiek poprawek? A zanim to nastąpiło, za co cofał Panią supervisor? To była czysta złośliwość czy rzeczywiste błędy z Pani strony?

Kasia: To nie tylko kwestia wprawy ale też samopoczucia. Można dojść do perfekcji bardzo szybko, ale budzisz się rano, czujesz się niewyraźnie i już wiesz że w pracy będziesz trzy razy wolniejsza. Są to rzeczy niezależne od ciebie. Ale z każdym dniem, z zasobem energii i motywacją do działania może być tak że pójdziesz jak burza i zrobisz wszystko przed czasem i pójdziesz szybko do domu albo będziesz się wlekła jak przysłowiowo mucha w smole bo nic ci nie będzie szło tak jak powinno. Albo pokoje się nie zwolniły i trzeba czekać na wymeldowania albo miała być tylko zmiana prześcieradła a klient sobie życzy aby zmienione zostało całe łóżko i masa innych nieprzewidzianych rzeczy, które wpływają na to czy ta „perfekcja” idzie zgodne z planem czy też nie. Mi osobiście poszło to dość szybko bo jestem osobą ambitną i lubię się wspinać. Udało mi się w ciągu niecałych dwóch miesięcy awansować na stanowisko governante która będzie nadzorować pracę innych.

Poprawki rzadko mi się zdarzały. Jeżeli czegoś zapomniałam to były to naprawdę drobne rzeczy, a musiałam zwracać uwagę na wszystko bo mieliśmy naprawdę różne grupy gości, a najtrudniej jest z klientami z kultury arabskiej (i chińskiej) bo oni robią największy bałagan. W ich pokojach jest mnóstwo dziwnych gadżetów ne które trzeba uważać mimo że pokój musi być wysprzątany, odkurzony. To są bardzo specyficzne pokoje do sprzątania. Najczęściej mnie cofano za to, że nie sprawdziłam dokładnie i zapomniałam pościelić dostawki. Albo zapomniałam jakiegoś szamponiku, miały być trzy a zostawiłam dwa, albo wygrzebali mi brud spod łóżka bo nie sięgnęłam tam odkurzaczem. To były rzeczywiste błędy. Nigdy nie spotkałam się ze złośliwością w pracy, raczej z zazdrością ze strony rówieśniczej, koleżanek, nie zaś supervisora.

BC: Co było najczęściej brudne (głownie w łazience)? Jakiego typu nieczystości pozostawiali goście? Bardziej brudziły kobiety czy mężczyźni?

Źródło: archiwum prywatne Pani Kasi. Proszę nie kopiować

Kasia: We Francji oraz w Szwajcarii jest tak, że łazienka i ubikacja to dwa oddzielne pomieszczenia. Tak tu jest w cztero- i wyżej gwiazdkowych hotelach; nawet mieszkania się tak projektuje że są one osobne. Jeżeli w pokoju nocowała rodzina arabska to najtrudniej było doczyścić umywalkę na której leżała masa perfum, podkładów do makijażu, było wszystko nimi wyciapane. Białe ręczniki były pomarańczowe albo brązowe, wanna brudna od jakichś pianek, emulsji, która się kleiła. Goście pozostawiali dużo śmieci. W zależności od kultury, pochodzenia, ludzie potrafili pozostawić po sobie generalny bałagan (czyli nic nie leży na swoim miejscu), dosłowne „byłem tu klientem więc zrobię tak, żeby było widać że ja tu byłem”. Niektórzy korzystają z czajników nie tylko aby sobie zrobić kawę ale aby sobie ugotować zupę i inne dziwne rzeczy…

Zdecydowanie bardziej brudziły kobiety. Zdarzały się brudne męskie pokoje ale głównie to kobiety rozrzucają wszystko i wszędzie, począwszy od podpasek skończywszy na brudnej bieliźnie na środku pokoju. Mężczyźni nie zostawiają brudu ale smród, to bardziej charakteryzuje ich pokoje.

BC: Jak goście odnosili się do pokojówek? Z szacunkiem, z zainteresowaniem? Próbowali zagadywać, chcieli być w pokoju w czasie sprzątania? A może nawet nie odpowiadali na „Dzień dobry” ?

Kasia: Bardzo różnie, aczkolwiek nigdy mi się nie zdarzyło aby ktoś traktował mnie z poniżeniem albo niemal jak gorszą osobę. Zawsze było to minimum szacunku i kultury. To był też szacunek do pracy, w sensie ja wchodzę to gość wychodzi i pozwala mi wykonać moją pracę. Goście potrafią zostawiać napiwki dla pokojówek, dobre pokojówki potrafią dzięki temu bardzo dobrze zarobić. O ile guwernantka nie postanowi przebiec się pierwsza po pokojach i ich nie pozbierać ich pierwsza, oczywiście nie mówię o sobie :) Pokojówki potrafią znaleźć od 2-3 euro do nawet 10-20 w zależności od klienta. Jeżeli ktoś nocował kilka nocy i pokojówkę miał tą samą to nie jest to dla niego problemem zostawić jakiś banknot na pościeli. To było całkiem przyjemne.

Są jednak klienci którzy za nic nie opuszczą swojego pokoju i mają w nosie czy coś się dookoła nich dzieje czy nie. Nauczyliśmy się pracować w ten sposób, że jeżeli klient zezwala na odświeżenie pokoju to wchodzimy; ale wszystko to są zasady wewnętrzne hotelu. Dostajemy na pierwszych szkoleniach wytyczne jak mamy się zachowywać w danych sytuacjach. Rano jest zawsze briefing na którym od guwernantki dowiadujemy się który pokoje są już wolne i możemy zacząć je sprzątać, które są zajęte a które są do wymeldowania czyli się zwolnią w trakcie. To my musimy się zorganizować jak to zrobimy, żeby sprawnie tego dnia poszło. Mamy 8 godzinny czas pracy, ale jeżeli przez pierwszą godzinę, dwie, albo trzy czekasz na korytarzu i nie ma nic zrobienia (pokoje się nie zwolniły, ponieważ ludzie wracają z imprez albo bawią się w hotelu, piją alkohol) to potem jak wszyscy się wymeldują to nie można nadążyć. Dlatego nikt nie lubi pracować w weekendy.

Jeśli gość sobie nie życzy sprzątania to wywiesza czerwoną karteczkę aby nie przeszkadzać. Miałam sytuację kie weszłam do pokoju gdzie trwał namiętny stosunek bo nikt nie słyszał mojego pukania. Zdarzyłam też wyjść i nikt nie zauważył że w ogóle tam byłam, ale generalnie ludzie jak mnie słyszą i mają na to czas to odpowiadają.

BC: Ile średnio zajmowało posprzątanie jednego pokoju (na przyjazd i w trakcie pobytu)? Ile takich pokoi należało posprzątać w ciągu dnia? Co zajmowało najwięcej czasu, co sprawiało największy kłopot?

Kasia: Wszystko zależy od hotelu i liczby gwiazdek, także od guwernantki. Pracowałam w miejscu gdzie miałam średnio 18-23 pokoje dziennie, pracowałam w takim gdzie miałam tylko dwanaście pokoi, ale miały być idealne zrobione co nie oznaczało że kończyłam pracę wcześniej, pracowałam też w miejscu gdzie zamiast pokoi miałam się zajmować miejscami wspólnymi czyli wszystkie loże, toalety publiczne, wielkie hole, palarnie, przedsionki, korytarze. sale konferencyjne. Średnio przyjmuje się 15-25 minut na zrobienie pokoju pod przyjazd gościa, jeśli jest to tylko odświeżenie to nie powinno trwać więcej niż 7-10 minut.

Wchodząc do pokoju od razu widzisz czy pójdzie szybko albo nie. Najwięcej czasu zajmuje zawsze łazienka. Generalnie schemat sprzątania wygląda tak, że otwierasz okno aby wszystko się w miedzy czasie pięknie wietrzyło, później spryskuje się wannę, toaletę i umywalkę żeby się powoli przeżerały i idziesz ścielić łóżko. Następnie zajmujesz się toaletą, kończysz toaletę robisz ubikację, potem kurze, podłogi i wymieniasz ręczniki. Największy kłopot dla mnie to było jak na moim wózku przy końcu pracy (gdy śpieszysz się aby szybko skończyć) zabraknie ci ręczników, prześcieradeł, mydeł i trzeba iść do magazynu, gdzieś tam na drugi koniec korytarza, a nie daj Boże ktoś inni był szybszy i trzeba iść piętro niżej i szukać, dla mnie to była największa strata czasu.

BC: Nosiliście w hotelu uniformy. Czy podczas pracy można było pozwolić sobie na trochę swobody i pracować na przykład w samej sukience, bez fartuszka? Można było stosować mocniejszy makijaż, mieć widoczne tatuaże? Czy supervisorzy kontrolowali „standard” waszego ubioru?

Kasia: Nie, nie można było. To było niedopuszczalne i od razu została zwracana takiej osobie uwaga. Możliwość była ściągnięcia fartuszka tylko i wyłącznie podczas twojej przerwy. Były dwie przerwy 10 minutowe na tzw papierosa i jedna przerwa obiadowa na stołówce hotelowej. Nie można było stosować makijażu. Tam naprawdę był rygor. Zero tatuaży, zero piercingu, zero paznokci w kolorze, rajstopy musiały być cieliste albo czarne, żadnych wzorów, buty takie a nie inne, dostałam całą listę kryteriów jak mam wyglądać z wytycznymi co do kawałka. Jeżeli coś było nie tak był fala krytyki ze strony supervisora, reprymenda albo nawet upomnienie, więc tak, jest to kontrolowane.

BC: Czy w takiej pracy są tylko koleżanki z pracy czy rodzą się przyjaźnie? Czy dziewczyny pomagały sobie nawzajem, również po godzinach, w życiu prywatnym?

Kasia: Miałam dwie koleżanki z którymi bardziej się lubiłam ale nie nazwałabym tego przyjaźnią. Wręcz przeciwnie, jest wielka rywalizacja, to jeden wielki ring bokserski gdzie jedna czeka aż drugiej się noga potknie. Każda robi najszybciej aby być pierwsza i wyjść, aby pokazać że ona jest najlepsza. Duża zazdrość, o napiwki, o godziny, czemu ja mam osiemnaście pokoi a ona tylko piętnaście, a że w większości są to kobiety to codziennie jakaś nowa drama. Dziewczyny nie pomagały sobie nawzajem, tak mi się udało trafić, że była grupa która na tyle mocno się trzymała razem (jak jakiś gang), ze czekały aż reszta pokojówek odpuści i sama odejdzie. To jest taki mały świat w którym jak nie jesteś twarda to nie dasz rady i mało się o tym mówi, ale to potrafi być nieprzyjemnie bycie pokojówką jeżeli chodzi o rówieśniczki. Tworzą się grupy i grupeczki. Miałam tak, że jadłam sama obiady na stołówce ponieważ nie były do kogo się dosiąść.