COLF we Włoszech – krótka relacja foto

Złożyło się tak, że jakiś czas temu (i po napisaniu artykułu o pracy pomocy domowej we Włoszech) udało mi się odwiedzić kilka położonych w Italii miast. Jednym z tych miast był Neapol. Miasto to w pewnym sensie słynie (albo może skromniej: jest opisywane najczęściej) z emigrantów z Europy wschodniej. Wiele z nich pracuje również jako pomoce domowe.

Podczas mojego krótkiego pobytu wybrałem się do miasta, w jedną z najbardziej luksusowych dzielnic – Santa Lucia,  położoną nieco dalej (pięć minut?) od morza i słynnego Castel dell’Ovo.

W jednym z wieżowców wypatrzyłem, niestety na ostatnim pietrze pracownicę nieznanej narodowości (za daleko aby to ocenić) ubraną w różowy strój:

napoli colf santa lucia

Rozwieszała ona pranie, po czym po chwili schowała się do środka i zasłoniła rolety. Trudno. Wystarczyło poczekać chwilę, by ze sklepu z papierosami wyszła, moim zdaniem, blond-włosa Ukrainka.

napoli colf ucraina

Trochę jej współczułem. Jeansy, ale widocznie nie lubi pokazywać nóg. Ale do tego ubrana w srebrzystobiały fartuch z długimi rękawami. Szła w nim od sklepu do sklepu, szybkim krokiem niosąc siatkę z zakupami i rozmawiając jednocześnie przez telefon. Widocznie w domu Pani na to nie pozwala, albo też otrzymywała instrukcje, jaki produkty ma kupić.

neapol_2b

Na następną pomoc domową trzeba było poczekać ponad godzinę, ale czas ten spędziłem popijając wyborne piwo w barze. Chociaż kto wie, może w tym czasie na inne ulicy wyległ tłum młodych i pięknych służących? Cóż, nie można było być w dwu miejscach na raz…

Tak czy inaczej, następna gosposia którą spotkałem to według mnie około 30 letnia Rosjanka. Najpierw weszła do perfumerii, potem spytać się w cukierni o ciasta a następnie po resztę zakupów.

neapol_3b

Jak widać ubrana jest w całkiem wygodny, ale jednocześnie jednoznacznie wskazujący na jej rolę w społeczeństwie strój – niebieski długi fartuch z białymi mankietami kołnierzykiem. Różowe klapki wyglądają zabawnie i nie pasują, ale widocznie wyszła w trakcie sprzątania w domu.

neapol_3a

I ona jak widać musiała w uniformie roboczym przejść dość sporą odległość, aby w końcu dojść z powrotem do domu. Ciekawie jakie było jej pierwsze spostrzeżenie, na żądanie Pani, aby nosiła uniform służącej również na zewnątrz. Buntowała się, czy zaakceptowała to? Ciekawie, czy do posiłków zakłada bardziej formalną wersję mundurka – sukienkę i biały fartuszek.

Ostatnia z pomocy domowej wyjrzała tylko na chwilę, dosłownie na dwie minuty. Kilkoma szybkimi ruchami umyła okno i wróciła zapewne do szorowania podłóg i mycia łazienki.

wenecja_1

Dodaj komentarz