Dziś przyjrzymy się, jak autorzy poradników, zarówno brytyjskich jak i amerykańskich, odnosili się do wyglądu kobiet, pracujących jako służące. Zaczniemy od prac z wczesnego XIX wieku, aby zakończyć na połowie wieku ubiegłego.
W wydanej w 1844 roku w Londynie książce „Instructions in household or the young girl’s guide to domestic service”, w rozdziale poświęconym ubiorowi czytamy co następuje:
Służąca, która w trakcie swojej brudnej roboty ma na sobie ciemną suknię, prosty czepek i półbuty i niebieski fartuch, i która, kiedy jej ciężka praca jest skończona, wkłada tkany czepek, czystą bawełnianą suknię z białym fartuchem, jest dystyngowana w swojej sytuacji, tak jak Pani domu w swojej.
Z kolei wydana trzynaście lat póżniej, także w Londynie, książka o jakże wydawałoby się znajomitym tytule „The rights, duties and relations of domestic servants, their masters and mistresses” w ogóle o strojach nie wspomina. Dopiero dwa lata temu, w podręczniku „Common Sense for a housemaid”, możemy przeczytać przestrogę, aby nie dopuścić do tego, by służba ubierała się w sposób zbyt frywolny. To, że ubierać się będzie nieadekwatnie do wykonywanej pracy, z pewnością wpłynie na jej brak manier i zły charakter.
Rok później wydano „Servant’s behaviour book” zwraca uwagę przede wszystkim na kwestię odpowiedniego zachowania:
Jeśli klęcząc, czyścisz kuchenkę lub zamiatasz, a Pani przychodzi, by porozmawiać z tobą, z reguły wystarczy abyś przerwała pracę i została na kolanach.
Odnośnie zaś odpowiedniego ubioru, autorka doradza, aby, mówiąc w skrócie, dopiero jak służąca nauczy się czystości, mogła zakładać stroje jaśniejsze na dzień. Jeśli jeszcze nie doszła do takiej wprawy, wymagana będzie przez cały dzień czarna bawełna.
W wydanej w 1902 w Nowym Jorku książce „Mrs Seely’s cookbook” specjalne rozdziały poświęcone są pracownicom domu. Na przykład pokojową (chambermaid) obejmują następujące regulacje:
Strój pokojówki rano powinien być zawsze z lekkiego materiału. Przez cały czas ma na sobie także czepek i fartuszek. Po południu ubiera czarną sukienkę, z białym fartuszkiem, czepkiem, mankietami i kołnierzykiem.
Nie miała przyznać trzeba dużego wyboru. Rok później, także w NY wydano ogromne tomiszcze pod tytułem „Millionaire households and their domestic economy”. Ubiór służącej (określanej zamiennie jako chambermaid albo housemaid) wyglądać powinien według autorów w taki oto sposób:
Rano, pokojówka nosi czystą i ładną bawełnianą sukienkę w kratkę. Jej popołudniowa sukienka jest czarna, z białym kołnierzykiem i mankietami. Zawsze, gdy jest na służbie, nosi pięknie wyprany duży biały fartuch z szerokimi więzami. W niektórych przypadkach z ramiączkami z tego samego materiału co fartuch.
Wydany w 1904 roku, zarówno w Londynie i Nowym Jorku podręcznik „The Expert maid Servant” zwraca jako pierwszy uwagę, na to, że dziewczyny nie chcą nosić niczego, co by się kojarzyło z uniformem służącej. Trzeba oczywiście przedstawić wszystkie regulacje domu nowej służącej, aby uniknąć dalszych nieporozumień. Zresztą, oczekiwany ubiór i tak pozostaje praktycznie ten sam:
Zazwyczaj strój pokojówki na początku dnia stanowi schludna wyprana sukienka i fartuch. Podczas podawania do stołu powinna nosić czepek. Kiedy przebiera się do kolacji, powinna umieścić na czarnej sukience, biały kołnierzyk, fartuch i czepek.
Widać postępującą zmianę – do sprzątania, nie trzeba zakładać czepka. Ciekawie czy to wyjątek, czy już reguła? Idziemy dalej…
W roku 1908 w New York Times ukazał się obszerny artykuł pt „What maid should wear”, w którym nalegano, aby pomimo trudnej i uciążliwej pracy, służące zawsze wyglądały w sposób regulaminowy:
Nawet w dni prania – koszmarze wszystkich gospodyń – nie ma powodu, dlaczego nawet pokojówka wszystkich prac nie powinna być właściwie i starannie ubrana otwierając drzwi. Duży biały fartuch z śliniakiem nieco szerszym, niż noszony przez nią w godzinach popołudniowych, będzie chował trochę wad stroju. Może być zwolniona z noszenia sztywnego kołnierza, ale prosty biały kołnierzyk, lub taki, który jest dołączony do jej jasnej sukienki będzie wyglądać bardzo dobrze. Podwinięte rękawy do prania nie pozwolą na użycie sztywnych białych mankietów, ale będzie czas rozwinąć swoje rękawy i zapiąć mankiety zanim dzwoniący pomyśli, by stał się niecierpliwy. Prosta biała czapka nie będzie kolidować z trudach prania i zrobi wiele, aby podnieść atrakcyjność wyglądu służącej. Po południu mycie musi być zakończone, i każda pokojówka powinna mieć na sobie czarną sukienkę, sztywny kołnierzyk i mankiety, fartuch i czapkę.
Bostońskie „Law of the household” z 1912 roku sprawę ubioru przedstawia o wiele prościej, zwracając także uwagę na kwestię higieny osobistej (a nie zaś samego stroju):
Lekka sukienka z długimi rękawami w godzinach porannych, czyste schludne włosy, czapka, fartuch, wypastowane buty i z miękkimi podeszwami. Po południu prosta czarna sukienka, białe mankiety i kołnierzyk, fartuch ze śliniakiem i czepek.
W roku 1913, znów w New York Times ukazał się artykuł „Timely hits for mistress and maid”, w którym to Miss Elizabeth Marbury i Miss Elsie de Wolfe przedstawiały swoje alternatywne propozycje wzorów dla pokojówek. Według mojej oceny – niepraktyczne i nie warte cytowania.
W roku 1922 Lucy Grace Allen napisała książkę „Table Service”, w której szczegółowo opisała pracę służącej podającej do stołu (kelnerki). W opisie zauważyć można znacznie „rozluźnienie”, w stosunku do wcześniejszych opisów:
Absolutna czystość osoby i sukni jest wymagana w każdych okolicznościach. Latem, jej poranny uniform powinien składać się z białej lub jasnej bawełnianej sukienki, białego fartucha oraz miękkich skórzanych butów, które dają minimum hałasu. Kiedy podaje obiad, powinna nosić czarną wełnianą sukienkę z białym kołnierzykiem i mankietami oraz mały ozdobny fartuszek, chyba że jest to życzeniem jej pani, aby sukienka była całkowicie biała. W bardzo ciepłe dni, biała sukienka na kolację jest preferowana. Czepek może być noszony, ale nie jest to ogólny zwyczaj jak było dawniej. W zimie nosi białą lub lekką bawełnianą sukienkę po obiedzie, chyba że są goście na tym posiłku. Jeśli tak jest, nosi czarną sukienkę.
Dwa lata później, z „Vogue’s book of etiquette: present-day customs of social intercourse with the rules for their correct observance” dowiadujemy się, że służące noszą
Rano przeważnie pasiaste perkalowe sukienki z fartuszkami i czepkami i czarne sukienki także z fartuszkami i czepkami po południu. Niektóre Panie domu nie nalegają na czepki, albo czynią dziwne przeprosiny za ich noszenie, ale inne uważają to za element prawidłowej służby. Niektóre gospodatstwa domowe wymagają noszenia śliwkowych, ciemnoniebieskich albo brązowych sukienek w zimowe poranki i szarych w letnie. Takie uniformy powinny być dostarczone, razem z kołnierzykami i mankietami, które zawsze są noszone.
Mniej więcej w tym samym czasie Good Housekeeping Magazine doradzał czytelnikom, aby nie ulegać nowym modom i postawić na konserwatyzm w strojach służących:
Dla pracownika domowego, niebieska sukienka, nie za jasna w kolorze, z dużym, zakrywającym fartuchem, będzie najbardziej praktycznym ubiór. Służąca powinna przebrać się kiedy będzie podawać do stołu. Będzie to strój czarny z białym sztywnym kołnierzykiem i mankietami.