Grace Green – Idealna Niania

Rzadko pojawiają się tutaj książki, na pewno gdyby poszukać więcej… niedawno przez zupełny przypadek natrafiłem na powieść z serii Harlequin w polskim tłumaczeniu. Przed wami fragment historii „Idealna Niania” idealnie pasujący do specyfiki bloga:

Nie mógł pozwolić, by chodziła po domu ubrana w króciutkie szorty czy obcisły podkoszulek. Szczególnie teraz, gdy wiedział, co kryje się pod ubraniem. W stolicy wszystkie pracujące dla niego nianie nosiły mundurki. Taki mundurek można zamówić przez Internet. Strój niani składał się ze świeżo wyprasowanej niebieskiej sukienki z białym kołnierzem i białymi mankietami oraz z białych pończoch i białych, sznurowanych butów. To było rozwiązanie dręczącego go problemu! Ubierze pannę Tyler w mundurek! To musi zadziałać!

(…)

– Strój, doktorze Galbraith? – Dała wyraz swojemu oburzeniu. – Jakiego rodzaju strój?
– Chodziło mi o mundurek, panno Tyler! – Scott pojął, że niania źle go zrozumiała. Najchętniej zapadłby się pod ziemię ze wstydu. – Mundurek niani. Wszystkie poprzednie nianie moich dzieci taki nosiły.

(…)

– Wołałabym w ogóle nie nosić mundurka – oświadczyła.
– Dlaczego?
– Uważam, że oficjalny strój utrudniałby osiągnięcie porozumienia z dziećmi.
– Panno Tyler, moje dzieci przyzwyczajone są do oglądania swoich niań w mundurkach. Uważam, że dzięki temu będą miały poczucie ciągłości sytuacji, co może mieć wyłącznie pozytywny skutek

(…)

– Przepraszam, doktorze Galbraith. – Gosposia położyła na stole paczkę. – Ale kurier właśnie ją przyniósł, więc pomyślałam, że to może być pilne

– To pani mundurek, panno Tyler – stwierdził, przyjrzawszy się pakunkowi. Położył go na stole między nimi. – Proponuję, żeby włożyła go pani na dzisiejszą kolację

– Zapomina pan, że zaprosił na dzisiejszy wieczór Camryn i teściów…
– A pani do nas oczywiście dołączy. Chyba że ma pani jakieś obiekcje?

– Ależ skąd, tylko zazwyczaj nie jadam wystawnych kolacji z rodzinami, dla których pracuję.
– W tym wypadku zaproszeni goście stanowią część rodziny, więc będzie to zwyczajna kolacja. -. Westchnął, nie kryjąc zniecierpliwienia. – Życzę sobie, by włożyła pani dzisiaj mundurek. Tak, jak się umawialiśmy, będzie go pani nosić przez tydzień, a później porozmawiamy. – Wziął z powrotem do ręki gazetę.

(…)

Przebrała się w nowy mundurek. Ze wszystkich odcieni niebieskiego na świecie w tym było jej najmniej do twarzy. Był zbyt jaskrawy i sprawiał, że jej skóra wyglądała blado. Jeżeli wcześniej uchodziła za mało atrakcyjną, obecnie stała się odrażająca. Reakcja dzieci tylko utwierdziła ją we własnych przekonaniach

(…)

Po chwili niezręcznego milczenia doktor Galbraith zwrócił się do teściów:
– Elly, Craig, chciałbym, żebyście poznali naszą nową nianię, pannę Tyler. – Spojrzał ponownie na niebieski mundurek i Willow zdawało się, że dojrzała w jego oczach iskierki rozbawienia.

(…)

– Camryn! – Elly przywołała córkę do porządku. – Uważam, że to dodaje jej szyku. Zresztą spójrzmy prawdzie w oczy, kto kiedykolwiek przygląda się służbie? Niania to mniej więcej to samo co mebel w salonie

(…)

– Proszę wrócić do noszenia własnych ubrań.
– Nie mam takiego zamiaru.
– Dlaczego nie?
– Ustaliliśmy, że przez tydzień będę nosić ten stój i zamierzam dotrzymać umowy.
– Panno Tyler. – Ze zdenerwowania włożył ręce do kieszeni. – Czy lubi pani stwarzać problemy?
– Doktorze Galbraith – odparła oficjalnie. – Wcale nie chcę stwarzać problemów. Po prostu uważam, że noszenie przeze mnie mundurka będzie dla pana pozytywne w skutkach.