Początkiem tego okropnie gorącego lata, kiedy do temperatura dochodziła do 40 stopni przemierzałem ulice i zakamarki madryckich bogatych dzielnic w poszukiwaniu umundurowanych pokojówek. Czy się to udało? Jak najbardziej tak, chociaż oczywiście zawsze chciałoby się więcej. Zdjęć proszę nie kopiować.
Na ulicach
Dwie Elżbiety
Miałem także okazję na krótkie pogawędki z dwiema pochodzącymi z Nikaragui nianiami, oczywiście w mundurkach. Obie nazywały się Elżbiety. Pierwszą z nich, siedzącą na murku i ubraną w szary fartuszek zapytałem czy może wychodzić bez tego mundurka. Odpowiedziała że przedtem Pani zabraniała jej tego, bardzo to jej przeszkadzało, ale teraz od czasu do czasu może. Ale przeważnie musi być w pełnym mundurku od 7 rano do 22 wieczorem.
Z kolei druga Elżbieta, w różowym ale przysłonięty sweterkiem uniformie (jak mówiła dalej się wstydzi) powiedziała że nosi uniform dlatego bo Pani chciała aby jej służąca odróżniała się od domowników. Pani jest bardzo zła kiedy wychodzi ona ubrana normalnie, mimo że strój ten jest bardzo niekomfortowy.
Także inna dziewczyna, dwudziestoparoletnia emigrantka z Salwadoru (nie chciała podać imienia) czuła się na początku w mundurku poniżona, ale w końcu pogodziła się z wymogiem tej pracy.
wonderful and enviable photographs, thank you …