Smutne losy służących

Udało mi się przeczytać w całości trzy ważne książki poświęcone pomocom domowym, z których wybrałem dla was poszczególne wypowiedzi.

W Servir en France oprócz fragmentów które już zamieściłem na blogu jedna z kobiet (najczęściej były to zatrudnione Hiszpanki i Portugalki w wieku 20-30 lat) wspomina:

Moim pierwszym miejscem pracy był trzypiętrowy dom. Było tam mnóstwo srebra i naprawdę umierałam od jego czyszczenia, a także woskowania i polerowania mebli. Dla Niej wszystko musiało się świecić jak złoto.

Służące w pełnym mundurku i fartuszki siedzi obok basenu

Jedna z Pań tak komentuje zatrudnianie Portugalek:

One naprawdę pracują ochoczo. Nie wydają się nudzić w pracy. Możemy kazać im zrobić wszystko, nie ważne jaka to praca, umycie podłogi, toalety, podnoszenie kup po psie.

W książce Españolas en París (tak jak tytuł sławnego filmu z 1971) znalazłem wypowiedź Elviry:

Kiedy zaczęłam tu pracować, uczyli mnie jak używać odkurzacza. Któregoś dnia weszłam do łazienki Pani aby uczesać włosy i potem usiadłam w salonie. Dziewczyna która zajmowała się dziećmi powiedziała do mnie: „Ty, do kuchni!”. Kiedy spytałam o co chodzi powiedziała że jestem tutaj do pracy, a nie po to aby dotykać rzeczy Pani.

Inna zaś pisze:

Kiedy dotarłam do Paryża, poznałam czym jest różnica klas tak mocno jak to mogło być możliwe. Nie wiedziałam że są ludzie z takimi fortunami którzy żyją z czynszy, ze spadków a ja na przyjęcia musiałam ubierać czarną sukienkę i biały fartuszek.

Maruja pisze o chwili wolności:

Dzisiaj nie ma Państwa i skorzystałam z okazji aby być bez skarpetek i założyć moją czarną koronkową bieliznę. Ale w obecności Państwa noszę dyskretną białą bieliznę która nie prześwituje zza różowego uniformu, zgodnie z wymogami dla służby.

Kolejna wspomina:

Dla nich byłam jak niewolnictwa którą kupili. Miałam długie włosy i zmusili mnie abym wiązała je w kitek. Nie mogła nosić butów na obcasie ani się malować.

Jeszcze jedna mówi:

Pani spędzała całe dnie na czytaniu. Dawała mi listę zadań i nic poza tym. Każdy posiłek składał się z czterech albo pięciu dań. Przystawka, mięso, deser, owoc. Czasami była sama ale dalej wymagał wszystkich dań. Czułam się z tym źle, to była służalczość. Używała mnie do swoich kaprysów. W jednym z domów mieli psa który załatwiał się w całym domu. Ten pies miał własne haftowane prześcieradła. Karmę popijał wodą mineralną. Musiałam go wyprowadzać w pełnym uniformie.

Służąca w niebeskiej sukience i białym fartuszku siedzi na ławce razem z psem

We wspominanej tu już książce Empleadas de hogar: trabajadoras de 3a clase służące wspominają jak obchodzi się z nimi pracodawcy: Juli w lecie musi iść z dziećmi na basen, ale nie może zakładać stroju kąpielowego. Musi być zawsze ubrana znosząc całe ciepło. Mari musi jeść inne jedzenie niż Państwo. Carmen kiedy przychodzą goście musi założyć sukienkę i fartuszek. Fina może oglądać telewizję ale tylko w swoim pokoju. Juana ma szafę w swoim pokoju ale służy ona do przechowywania rzeczy do sprzątania. Pili musi wyjść z kuchni i odebrać telefon, nawet jeśli jej Pani stoi tuż obok.

Inna zaś rozpamiętuje:

Najgorsze było to że byłam przyzwyczajona do luźnego życia, śmiania się i zabawy z moim rodzeństwem a teraz jestem w domu ze starymi kobietami i muszę jeść sama w kuchni, które jeśli do mnie w ogóle mówią, chcą abym umywała talerze i serwowała ich przyjaciołom w czepku i fartuszku nakrochmalonym jak to tylko możliwe.

Dodaj komentarz