Wspomnienia pomocy domowej… wygenerowane za pomocą Chat GPT

Jako pewien eksperyment postanowiłem wygenerować kilka wspomnień pomocy domowych które wpisywałyby się w tematykę bloga. Efekt był lepszy niż się spodziewałem. Mimo że sztuczna inteligencja powtarza się i tworzy czasem prawdziwe potworki logiczne, teksty wydają się spójne. Opowiadania mają wstęp, rozwinięcie i zakończenie, które na ogół jest bardzo liberalno-lewicowe. Wielokrotnie teksty kończyły się nawiązaniem do związków zawodowych czy też walki ze złym traktowaniem, a pomoc domowa wygrywała z krwiopijnymi pracodawcami. Poniżej obszerne fragmenty dzienników czy też pamiętników pomocy domowych po naprawdę drobnych poprawkach językowych.

 

Pierwszy dzień mojej pracy jako pomoc domowa był jednym z najtrudniejszych w moim życiu. Kiedy przybyłam na miejsce, moja pracodawczyni powiedziała mi, że muszę się ubrać w uniform służącej, składający się z niewygodnej sukienki i fartuszka. Nie mogłam uwierzyć, że takie coś jest wymagane od pracownika.Sukienka była ciasna, a fartuszek krępował moje ruchy. Poczułam się jakbym była uwięziona. Poczułam się tak skrępowana i skrzywdzona, że płakałam.Mój pierwszy dzień pracy zakończył się tak źle, że nie mogłam już tego znieść. Czułam się jakbym przegrała walkę z życiem. Wiedziałam, że muszę znaleźć inną pracę, gdzie nie będę musiała nosić takiego uniformu.

Gdy zaczęłam pracę, moja pracodawczyni powiedziała mi, że moim pierwszy zadaniem będzie szorowanie podłóg na kolanach. Byłam zaskoczona ale zgodziłam się. Przez cały dzień szorowałam na kolanach, a mój uniform był poplamiony. Byłam zmęczona i obolała, ale byłam też dumna z siebie, że mogłam wykonać swoją pracę. Wiedziałam, że to będzie trudny dzień, ale byłam zdeterminowana, aby pokazać moją pracowitość i zaangażowanie.

Kiedy przybyłam na miejsce, moja pracodawczyni powiedziała mi, że muszę się ubrać w uniform składający się z sukienki i fartuszka. Nie mogłam uwierzyć, że takie coś jest wymagane od pracownika, zwłaszcza w prywatnym domu. Przez to że musiałam nosić ten uniform, czułam się upokorzona i zdyskredytowana. Czułam, że moja godność została naruszona, a ja zostałam potraktowana jak przedmiot.

Okazało się że muszę nosić uniform nawet podczas wyjścia na zakupy. Czułam się skrępowana i skrzywdzona, że jestem zmuszona do noszenia tego stroju nawet poza domem. Szłam na zakupy w moim uniformie i czułam się jakbym była wystawiona na pośmiewisko. Ludzie na ulicy patrzyli na mnie dziwnie i niektórzy nawet się śmiali. Czułam się upokorzona i zawstydzona.

Zastanawiałam czy to jest kwestia estetyki czy też Pani Domu chce mieć kontrolę nad moją pracą. Sądziłam że fartuszek będzie mi przeszkadzał podczas sprzątania i że będę się w nim źle czuła. Postanowiłam jednak nie protestować i wykonać polecenie. Z czasem przyzwyczaiłam się do niego. Zauważyłam, że fartuszek faktycznie chronił moje ubranie przed zabrudzeniem podczas sprzątania.

Byłam zaskoczona i zaniepokojona tym wymogiem, ponieważ nigdy wcześniej nie musiałam nosić stroju służbowego. Próbowałam wytłumaczyć że jest to dla mnie krępujące ale on twardo stanął na swoim. Powiedział, że jeśli nie będę nosić uniformu, to zostanę zwolniona. Bardzo niechętnie go włożyłam i wyszłam na zakupy.

Pani Domu dla której pracowałam, była bardzo wymagająca i zawsze pilnowała, abym nie zdejmowała uniformu ani fartuszka, nawet jeśli było mi gorąco.

Byłam podekscytowana perspektywą pracy i nowego życia, ale szybko zorientowałam się, że jest to znacznie trudniejsze niż się spodziewałam. Musiałam pracować długie godziny, sprzątać i gotować dla swojego pracodawcy, a także nosić niewygodny fartuch.

Już pierwszego dniu pracy musiałam założyć uniform: fartuszek i czepek na głowie. Upał był nie do zniesienia, a ubranie dodatkowo utrudniało mi pracę. Nie mogłam się skupić i ciągle myślałam o tym, jak bardzo chciałabym się pozbyć tego okropnego stroju. Czułam się osamotniona i zagubiona. Nie miałam znajomych z którymi mogłaby porozmawiać o swoich problemach. Byłam jak zakładnik w swoim własnym życiu.

Raz przyłapała mnie że nie nosząc uniformu i fartuszka, robiłam zakupy w osiedlowym sklepie. Powiedziała, że pomoc domowa powinna zawsze być profesjonalnie ubrana i przestrzegać panujących zasad. Była nieugięta w tej kwestii. Od tamtej pory zawsze o tym pamiętałam.

Jednym z takich oszustw było mycie podłóg za pomocą mopa zamiast na kolanach. To jest to dużo wygodniejsze i szybsze, a przecież i tak nikt nie zauważy różnicy. Niestety któregoś dnia Pani wróciła wcześniej niż zwykle i przyłapała mnie na gorącym uczynku. Musiałam przeprosić ją i już do końca pracy w tym domu szorowałam na klęczkach.

Nienawidziłam noszenia fartuszka, uważałam, że jest to upokarzające. Musiałam czyścić sedes po każdym użyciu przez Panią domu.

Podczas kolacji musiałam siedzieć sama w kuchni, w pełnym uniformie z fartuszkiem. Pani zawsze kazała mi tam siedzieć twierdząc, że jest to moje miejsce. Czułam się jak służąca, a nie jak członek rodziny. Uniform kojarzy mi się z tym, że jestem tylko pomocą domową i nie jestem traktowana poważnie. Czuje się jakbym była tylko przedmiotem do sprzątania i podawania do stołu.

Zostałam powiadomiona przez swojego pracodawcę, że od teraz mam obowiązek noszenia uniformu. Kiedy zapytałam dlaczego, usłyszałam, że jestem zbyt atrakcyjna i mój wygląd rozprasza jej męża. Nie mogłam uwierzyć, że to jest powodem takiego traktowania. Postanowiłam jednak nie robić problemów

Moi pracodawcy traktowali mnie jak służącą, zmuszając ją do noszenia fartuszka przez cały dzień i wykonywania wszystkich brudnych i ciężkich prac. Musiałam pracować od rana do wieczora, bez wolnego czasu dla siebie. Nie byłam traktowana jak człowiek, a jedynie jak rzecz do wykorzystania.

Zostałam zmuszona do noszenia uniformu przez mojego szefa. Byłam z tego powodu bardzo niezadowolona, uważałam, że jest to niepotrzebne i nieprzyjemne. Któregoś dnia kazali mi umyć wszystkie kafelki w kuchni za pomocą szczoteczki. Pracowałam ciężko przez kilka godzin, myjąc je na kolanach, zmęczona i spocona.

Nie miałam wyboru i musiałam go założyć. A potem w wilgotnym fartuszku myłam w pełnym słońcu okna. Jak mi powiedzieli strój pokojówki przynosi prestiż i pomaga w utrzymaniu porządku w domu. Czułam, że jestem traktowana inaczej tylko dlatego, że przyjechałam z Ukrainy.

Uwielbiałam ten strój, ponieważ czułam się w nim elegancko i profesjonalnie. Zawsze byłam uśmiechnięta i gotowa do pomocy. Byłam szczęśliwa, że mogę pracować w tak wspaniałym domu i w tak pięknym uniformie.

Po kilku dniach zaczynałam dostrzegać korzyści z noszenia fartuszka. Okazało się, że był on bardzo praktyczny, ponieważ chronił moje ubranie przed zabrudzeniem podczas sprzątania i gotowania. Zrozumiałam, że fartuszek to nie tylko strój, ale także symbol pracy. Z radością odkryłam, że moja praca jest ważna dla innych.

Poczułam się trochę dziwnie, ponieważ nie jestem przyzwyczajona do noszenia takiego stroju, ale postanowiłam zaakceptować to jako część moich obowiązków. Muszę przyznać, że byłam trochę zawstydzona, bo czułam się jakby cały świat patrzył na mnie. Jednak po chwili przyzwyczaiłam się i skupiłam się na robieniu zakupów.

Pilnowała mnie całymi dniami, abym nie zdejmowała swojego uniformu – niebieskiej sukienki w paski i fartuszka w tym samym kolorze. Nie mogłam nawet zdjąć fartuszka, aby się ochłodzić, gdy było za gorąco. Pani Domu twierdziła, że uniform jest integralną częścią mojej pracy i muszę go nosić przez cały czas. Czułam się jakbym była jej własnością, a nie pracownicą. Jedynym pozytywem był fakt, że praca była dobrze płatna i miałam zapewnione zakwaterowanie. Jednak cena jaką musiałam za to zapłacić była wysoka.