Ostatnimi czasy zainspirowany rozmową z Andreą przeprowadziłem kilkanaście wywiadów z różnymi kobietami które pracują albo pracowały jako umundurowane pomoce domowe, zarówno w Hiszpanii jak i w krajach Ameryki Południowej. Efekty moich rozmów możecie przeczytać poniżej:
Jedna z dość ładnych dziewczyn z Madrytu opowiedziała:
W domu były trzy dziewczyny. Ja, moja, siostra i trzecia która spała w domu i pracowała od lat, a ja przychodziłam tam na cztery godziny dziennie. Zmusili nas do noszenia mundurków i sprzątania tego samego każdego dnia. Nie musieliśmy wychodzić ale pracodawcy byli bardzo srodzy. Nie mogliśmy zapytać o wodę albo brać czegokolwiek z lodówki i musieliśmy zawsze czekać w kuchni.
Milagros, która mówi że mundurek jest po to aby odróżnić służbę od domowników, dodaje:
Nie, nigdy nie zdejmuję mundurka przed 22:00. Niezależnie od tego czy jest lato czy zima, jest on taki sam. Jedyna rzecz którą możesz zdjąć są rajstopy w ciepłe dni.
Z kolei Jussen która pracowała w wieku 16 lat mówi:
Nie lubiłam mundurka. Nie wyglądał na mnie dobrze i było bardzo niewygodny. Wstydziłam się go używać. Zrobiłam to z obowiązku.
Karina która zaczęła go używać w wieku 15 lat wspomina:
Wtedy byłam bardzo agresywnie do tego nastawiona, ponieważ czułam spojrzenia, kiedy wychodziłam na zakupy albo z dzieckiem, ludzie inaczej patrzyli na ciebie, jak na gorszą osobę. Zawsze musiałam też mieć upięte włosy i białą kokardkę
Lara, która pochodzi z Peru rozpoczęła pracę w wieku 18 lat. Nosiła białą sukienkę i fartuszek do opieki nad dzieckiem.
Wszędzie byłam w mundurku, zarówno na zakupach jak i w parku dzieckiem. Zdejmowałam go tylko w niedzielę, która była moim dniem wolnym.
R. z Buenos Aires opisuje swoją pracę:
Nie przeszkadzało mi używać uniformu w pracy w domu. Miałam jasnoniebieskie, różowe, zielone lub jasnoniebiesko w białe paski, były to sukienki i wszystkie miały białe fartuszki. Musiałam wychodzić w nich na zakupy. Niezależnie od tego czy było za gorąco i czułam się niewygodnie zawsze musiałam mieć kompletny uniform z fartuszkiem.
Elizabeth za to opowiada:
Moje pierwsze wrażenie było takie: dlaczego mam go używać? Byłam zła. Naprawdę mi się to nie podobało. Dopiero kiedy poszłam na rozmowę kwalifikacyjną się o nim dowiedziałam. Była to niebieska sukienka z białym fartuszkiem.
Meu zapamiętała:
Kiedy miałam 18 lat. Pani nie powiedziała mi wiele. Poprosiła o noszenie mundurka w domu i na zewnątrz. Bardzo go nie lubiłam.
Blau również nie była zadowolona ze swojego stroju do pracy:
Był różowy z białym fartuchem, naprawdę mi się to nie podobało, nie podobało mi się, ponieważ jest bardzo niewygodne w pracy a nie poinformowali mnie, że będę nosiła tego typu mundurek. I musiałam go używać cały czas, również na zakupach.
Norma pracująca w Madrycie mówi tak:
W ogóle mi się to nie podobało, ale musiałam to znosić, ponieważ nie miałam papierów, nie miałam innego wyjścia. Mundurki były różowe i niebieskie a w zimę czarny. Nosiłam też rękawiczki do podawania do stołu. Dopóki nie otrzymałam dokumentów, nie mogłam otworzyć ust, zawsze milczałam. Pracowałam w ciszy. Nie cierpiałam mycia okien i rolet. Najgorsze było w mojej pierwszej pracy czyszczenie prześcieradła człowieka, który był cukrzykiem i zawsze plamił pościel gównem.
Pochodząca z Bułgarii Vasilena tak opisuje swoją pracę:
Nie poinformowano mnie, mundurek był czarny, krótkie rękawy, z przodu guziki, a fartuch szary. Brakowało tylko czepka. Oczywiście że protestowałam, praca w takim stroju jest bardzo niewygodna. Zawsze zaczynałam od piętra, sypialnie i łazienki, potem parter, kuchnia, łazienka i salon. Najgorsze były toalety nastolatków, toaleta zawsze była obsrana.
Guadaulupe, która dostała uniform o cztery rozmiary za duży po poprzedniej tak opisuje rutynę swojego dnia (zaczęła w wieku 15 lat).
Zamiecenie przed garażem, posprzątanie kuchni, sypialni, podlanie kwiatów. Przygotowanie obiadu, podanie obiadu, posprzątanie po obiedzie. ponownie pozostawić kuchnię w super czystości. Prasowanie i złożenie wypranych ubrań. Podlać ogródek. Kolacja. Znowu posprzątać kuchnię. Iść spać.
Z kolei Claudia
Nosiłam niebieski mundurek i biały fartuch, był to krótki rękaw i zwykły prosty fartuch bez detali. Moja pierwsza reakcja była taka, że czuję się dziwnie jak w operze mydlanej czy coś w tym rodzaju. Miałam 24 lata. W trakcie posiłków rodziny byłam w kuchni. Suszyłam naczynia i czyściłam kuchenkę. Dopiero jak skończyli sama mogłam zjeść.
Moja rutyna była taka, że 6:30 szłam do kuchni pomóc drugiej dziewczynie podać śniadanie i pomóc dzieciom się ubrać do szkoły. Do obiadu było ogólne sprzątanie, zamiatanie, mycie, odkurzanie i czyszczenie łazienek we wszystkich sypialniach. Po obiedzie sprzątanie salonu na parterze, kącika zabaw, kuchni i tarasów, porządkowanie naczyń.
Pochodząca z Wenezueli Patry pracowała w Kolumbii jako niania mając 24 lat:
Moja sukienka była biała a na niej był różowy fartuszek ze śliniakiem. Chodziłam w nim z dziećmi. Służył aby identyfikować mnie, że jestem pracownicą domową. Czułam się w nim bardzo źle. Niezależnie od temperatury musiał być kompletny. Nie było mowy o zdjęciu fartuszka albo rozpinaniu sukienki. Jednego dnia nie wzięli mnie ze sobą ponieważ odmówiłam założenia mundurka na ulicę. Opiekowałam się dziewczynkami. Nikt nie mógł pomyśleć że jestem na przykład ich starszą siostrą.Używałam mundurka nawet na wakacjach, w hotelach.
Tak swoją historię opisuje Claudia:
Tak, przed rozpoczęciem pracy Pani powiedziała mi, że będę nosić mundurek. Nie czułam się niewygodnie. Były to bardzo ładne sukienki, różowe i jasno niebieskie, z krótkim rękawem a do tego biały fartuszek. Nosiłam mundurek w domu i aby towarzyszyć Pani do zakupach. Miałam 13 lat. Pani była bardzo restrykcyjna.Nigdy nie mogłam nosić własnych ubrań. Zawsze musiałam być w wypranym mundurku. Co do pracy to najbardziej nie lubiłam wstawania o 5:30, prasowania koszul i wycierania marmurowych podłóg.
Pochodząca z Hondurasu, 19 letnia Maria pracowała w w domu w Las Rozas, niedaleko Madrytu:
Poinformowali mnie o mundurku. To była niebieska sukienka z białym fartuszkiem. Nie chciałam go używać, ale to był wymóg pracodawców. Powiedzieli mi że jestem młoda i ładna i nie mogę odmówić. Nie mogłam używać makijażu ani malować paznokci. Nie odważyłam się zapytać czy mogę wychodzić z domu bez mundurka. Pani była bardzo surowa, jeśli mnie złapała żądała abym nosiła go w sposób kompletny. Poplamioną podłogę szorowałam zawsze na kolanach ale niczego nie nawidziłam w tej pracy. Lubię sprzątać.
W porze posiłków po podaniu wszystkiego wychodziłam posprzątać coś innego albo szłam do swojego pokoju, żeby odpocząć (tam mogłam też zdjąć mundurek). A kiedy kończyli jeść, zbierałam ze stołu i sama jadłam.
Rano przygotowywałam śniadanie dla Pani i innych domowników. Zostawiam wszystko na stole, zaczynam do sprzątania pokoi i balkonów. Potem kiedy wstają, sprzątam pomieszczenie po pomieszczeniu, myję łazienki do czasu przygotowania stołu obiadowego. Potem robię pranie, prasuje i sprzątam miejsca które pobrudziły się w trakcie dnia.
Mayela w wieku 16 lat pracowała jako służąca w Costa Rice
Mój mundurek był różowy. Nie powiedziano mi o nim wcześniej ale tak szczerze nie przeszkadzał mi w ogóle dlatego bo byłam bardzo młoda. Używałam go zawsze, także na zakupach mimo że w mojej okolicy niewiele osób go nosiło, to było bardzo ekskluzywne. Pamiętam, czego nie lubiłam, kiedy czyściłam drewnianą podłogę, robiłam to za pomocą szczotki i pasty.
Młodziutka Stefany w 2015 roku pracowała w Limie:
Mój mundurek był długości poniżej kolan, rękawy sukienki sięgały prawie łokci. Był koloru jasnozielonego, fartuch był biały i zawiązany z tyłu. Na początku mi się to nie podobało, ale było to bardzo przydatne bo ma kieszenie w których mogę włożyć rzeczy do sprzątania w domu. Musiałam nosić go cały czas. Gdy złapali mnie bez niego miałam rozmowę. Rano było przygotowywanie śniadań, sprzątanie jadalni, pokoi, korytarzy, przygotowywanie obiadów, po południu sprzątanie ogrodu, okien i pralnia. Nienawidziłam kuchni ponieważ proszono mnie, aby przygotować coś lub o szklankę wody przez cały czas.