Drugim serial LBCI o którym chce wspomnieć jest produkcja o nazwie „Aaser Alharim”. Tutaj też widzimy służącą… ale zanim o niej, wróćmy na chwilę do opisywanego wcześniej Ghanoujet Baya. Różnicę między wyobrażeniem a rzeczywistością o tym jak wygląda, jakiej narodowości jest pomoc domowa w libańskim domu, przedstawia… sam serial. W szóstym odcinku, w innej willi pojawia się bliższa prawdy (i oczywiście nadal umundurowana) pokojówka pochodzenia hinduskiego:
A teraz o Aaser Alharim. Tu zatrudniona gosposia jest starsza, nie tak ładna jak ta w Ghanoujet Baya i przede wszystkim nie chodzi w butach na obcasie ale w klapkach. Ale nie rozumiem w obu serialach jednej rzeczy – dlaczego uniformy głównych bohaterek mają za długie rękawy?