Kino francuskie – część V

Miało nie być części piątej, ale są jednak ku temu dwa powody.

Intrusions

Film mało znany, trudno doszukać się chociażby anglojęzycznej recenzji. W tym psychologicznym thrillerze, historia toczy się wokół trójkąta miłosnego i milczenia w zamian za dużą sumę pieniędzy. Akcja rozgrywa się w rezydencji skrytej za wysoką bramą. Mieszka tu Pauline (Natacha Régnier) wraz z mężem i pokojówką Muriel (graną przez Amirę Casar).

Intrusions

Pod koniec filmu następuje (niestety niezrozumiałe dla mnie) zamienienie ról. Pauline staje się służąca, Muriel zrzuca swój uniform, nakłada makijaż i szminkę na usta. Rozpoczyna się tajemnicze przyjęcie.

Ubrana w czarną sukienkę z białym fartuszkiem na kolanach wiąże swojemu mężowi buty. Potem w milczeniu nalewa wino, zarówno jemu jak i Muriel. Dzwonek do drzwi. Służąca odbiera od gościa neseser, wiesza jego płaszcz. Do swojej byłej pracownicy zwraca się „madame”. Następny gość, potem podawania do stołu.

Intrusions

Ole!

Drugim zaś filmem, któremu warto się przyjrzec jest „Ole!”, francuska komedia z 2005 roku (w roli głównej Gérard Depardieu). Bohaterami filmu są François Veber, szef międzynarodowej firmy, jego szofer Ramon Holgad oraz jego żona Carmen, której marzeniem jest nowe życie w Hiszpanii. I jak łatwo się domyśleć, sam szofer nie poradziłby sobie z utrzymaniem domu. Potrzebne są jeszcze pracowite służące.

Stephanie (Gaëlle Bona):

Ole

oraz Carmen (Valeria Golino):

Ole

Jak na załączonych obrazkach widać noszą one klasyczne stroje – pasiaste sukienki wraz z białymi dodatkami oraz zależnie od potrzeby fartuszek wiązany wokół talii lub taki zasłaniający cały przód. Nawet pomimo upałów (na które narzeka pan François) Stephanie nie rozpina swojego uniformu, co nagminnie zdarza się drugiej służącej Carmen. Jedna i druga nie zdejmuje jednak nigdy ciasto zawiązanych fartuszków.

Dodaj komentarz