W doktoracie „Lavoratrici Domestiche Sarde Tra Gli Anni Cinquanta E Gli Anni Sessanta” zamieszczono wywiady z dwoma pracownicami, które wspominają pracę w latach 90tych:
Assunta zwraca uwagę na etykietę:
Brakowało mi tylko białych rękawiczek…chodziłam w czarnej sukience z białym kołnierzykiem, koronkowym fartuszkiem, to była codzienna obsługa. Irytował mnie ten fartuch, od momentu gdy go zobaczyłam.
Z kolei Elisa zapamiętała dwa rodzaje używanych uniformów:
Do służenia przy stole miałam specjalny czarny mundurek z fartuchem i białymi rękawiczkami, do kuchni kolorowy.
Graziella Favaro w książce „Donne dal mondo. Strategie migratorie al femminile” przywołuje rozmowę z jedną ze służących, pracujących w Mediolanie:
Pani wysłała mnie do kupienia soli gruboziarnistej. Byłam w fartuchu. Zamiast iść do domu, poszłam w przeciwną stronę, aż trafiłam do Katedry z solą w ręku. Zgubiłam się o 8mej wieczorem.
Maria I. Macioti w opracowaniu „La solitudine e il coraggio: donne marocchine nella migrazione” cytuje wypowiedź jednej z Marokanek pracujących we Włoszech:
Czuje się źle traktowana, ponieważ jem sama, nie jestem przyzwyczajona do jedzenia w kuchni, muszę zakładać fartuch, co mi się też nie podoba,