Praktyki w hotelu – wywiad II

Przeprowadziłem kolejny ciekawy wywiad z Kasią*, która odbyła praktykę w tym samym hotelu co Daria.

Administrator Czarnobiały.pl (A): Witaj Kasia, dziękuje za zainteresowanie wywiadem. Zacznijmy od początku. Dlaczego wybrałaś taki kierunek ? Czym się kierowałaś?

Kasia (K): Hotelarstwo wybrałam w sumie spontanicznie, chciałam mieć poza świadectwem maturalnym jakiś zawód. dlatego odrzuciłam licea. Hotelarstwo jest dość pożądanym obecnie zawodem – to tez wpłynęło na moją decyzję.

A: Porozmawiajmy o hotelu. Sama wybrałaś ten hotel czy odbyło się to przy udziale szkoły?

K: Szkoła podaje nam listę hoteli, w których możemy odbywać praktyki. Jeśli chcemy możemy poszukać na własną rękę, a jeśli szkoła zatwierdzi nasz wybór (oraz dyrekcja hotelu się zgodzi) praktyki odbywamy w tymże hotelu. Ja wybrałam hotel z listy – we Wrocławiu ponieważ myślałam, że w lepszym hotelu zdobędę większą wiedzę. Liczyłam się uciążliwymi z dojazdami.

A: Miałaś jakieś oczekiwania co do praktyk? Jak je sobie wyobrażałaś?

K: Oczekiwania? W sumie miałam nadzieję, że podczas tych 4 tygodni zobaczę wszystkie miejsca w hotelu tzn. restauracje, bar, kuchnie, housekeeping oraz oczywiście recepcję. Niestety byłam tylko na piętrach.

A: Jak generalnie nazywano wasz „zawód” ? Jest tyle nazw… housekeeping? Służba pięter? Sprzątaczki? Panie pokojowe? Pokojówki?

K: Cały dział nazywany był „housekeeping” natomiast nas same nazywano paniami pokojowymi albo zwyczajnie – praktykantkami.

A: Jaka była twoja pierwsza reakcja gdy zobaczyłaś uniform w którym masz pracować?

K: Moja pierwsza reakcja gdy zobaczyłam uniform było śmieszne skojarzenie z pokojówkami z amerykańskich filmów.

A: Czy czułaś się w nim wygodnie, komfortowo czy wolałabyś np sprzątać w spodniach lub w dresie?

K: Osobiście lepiej czuję się w spodniach, a fartuszek to sukienka, więc TAK lepiej czułabym się w dresie… chociaż uniform był wygodny.

A: Sprawdzano, żebyś przestrzegała standardów ubioru? Żeby sukienka była wyprasowana, kołnierzyk zapięty itp?

K: Codziennie rano przed rozpoczęciem praktyki miałyśmy za zadanie wyprasować swój fartuszek, kołnierzyk oraz całą sukienkę. Bardzo tego pilnowano.

A: Czy zawiązany w talii fartuszek przeszkadzał ci w pracy? Zdejmowałaś go kiedy nikt nie kontrolował?

K: Zdarzyło mi się parę razy ściągnąć go w pokoju gdy nikt nie widział, jednak na hotelowych korytarzach każda z nas musiała wyglądać regulaminowo. W końcu mijaliśmy się z gośćmi dość często.

A: Ile czasu zajmowało ci posprzątanie pokoju? Ile godzin dziennie pracowałaś?

K: Godzin na pracę było 8 jak to na praktykach. Na początku jeden pokój sprzątałyśmy bardzo długo – nawet 2, 3 godziny. Potem szło to już całkiem sprawnie, jeśli pokój był pozostawiony w dobrym stanie to we dwie dawałyśmy radę w 30-45 min.

A: Jakich czynności nie cierpiałaś podczas praktyk? Odkurzania? Ścielenia łóżek? Czyszczenia toalet?

K: Praktykantkom nie wolno sprzątać toalet. Ja osobiście nienawidziłam zmiany pościeli i ścielenia łóżka. Ale muszę przyznać, że nabrałam w tym wprawy i teraz w domu idzie mi szybciej.

A: Czy odnosisz wrażenie, że w hotelach ludzie bardziej brudzą, dlatego bo wiedzą, że ktoś za nich posprząta?

K: Tak, goście w hotelach gdzie nikt ich nie zna, gdzie zatrzymują się tylko na jedną, może dwie noce zachowują się całkiem inaczej niż normalnie. Uważają, że mogą sobie poszaleć skoro i tak za parę godzin wynoszą się z pokoju. Szkoda, że nie liczą się z tym, że potem ktoś musi po tych ich ekscesach sprzątać…

A: No właśnie, odnośnie ekscesów. Zdarzało ci się sprzątać pokoje w których odbyła się impreza albo na przykład mocz w czy wymioty znajdowały się w niewłaściwym do tego miejscu?

K: Takich rzeczy nie sprzątałam (na szczęście nam się nie zdarzyło). Ale sprzątałam po parunastu imprezach. Nie powiem, syf był czasem straszny…

A: Miałaś czasem dość, chciałaś rezygnować?

K: To była moja pierwsza w życiu „praca”. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z czymś takim, więc owszem miałam ochotę odejść i to nie raz. Ta praca jest ciężka, kobiety które tam pracują odwalają kawał dobrej roboty dlatego na prawdę warto je szanować i zrozumieć na czym polega ich praca. Ja bardzo szanuję je za wytrwałość. Osobiście zrezygnować nie mogłam – w końcu to praktyki, ocena z nich jest jedną z najważniejszych.

A: Zdarzało się, aby na którąś z pracownic (lub na ciebie) były jakieś skargi które okazywały się „wymyślone”, np nieistniejące zacieki lub kurz?

K: Mi samej nie, a o innych takich zdarzeniach nic nie wiem. Goście nigdy nie skarżyli się na to jak wykonujemy swoją pracę.

A: I na koniec: poleciłabyś innym dziewczynom ten hotel na praktyki?

K: Jestem w technikum na profilu hotelarskim, na przedmiotach zawodowych jesteśmy nastawieni na naukę o recepcji. Oczywiście uczymy się o całej
strukturze hotelu i każdym dziale, ale mimo wszystko nasz profil nastawiony jest na wykonywanie pracy recepcjonisty. Więc jeśli ktoś ma aspiracje, żeby po takiej szkole iść dalej w tym kierunku radziłabym wybrać hotel w którym będziemy mieli szansę zobaczyć inne stanowiska pracy. Ja osobiście nie narzekam.

* na prośbę rozmówczyni jej imię zostało zmienione a pewne dane wskazujące na datę odbywania praktyki – usunięte.

Dodaj komentarz