O książkach

Trochę mnie tu nie było, ale doszedłem do wniosku, że warto zacząć nowy miesiąc od wpisu na blogu. Tym razem, zgodnie z obietnicą, którą dałem przede wszystkim sobie, wspomnieć chcę o kilku książkach w których znaczną rolę zajmuję pokojówki. Pomijam oczywiście klasyk J. Geneta o wiadomym tytule.

Iwona Poczopko – Służąca

Zaczynam od pozycji, która czeka w kolejce do przeczytania. Według opisu wydawcy, główną bohaterką jest tu wykształcona młoda Rosjanka Natalia Rozumowa, która przyjeżdża do Polski w poszukiwaniu zatrudnienia jako pomoc domowa.

I od razu pierwszy zgrzyt, moim zdaniem nieco zabawny: już samo nazwisko bohaterki sugeruje przecież, że nie może być ona pozbawiona inteligencji. Drugie pytanie, to dlaczego wykształcona osoba zamierza pracować jako sprzątaczka na obczyźnie?

Następny problem to forma. Niemal 300 stron zbitego tekstu, w którym to dialogi napisane są kursywą, jakby to był raczej zapis myśli a nie wypowiadane słowa. Nie wydaje się, aby to się dobrze czytało, ale w spróbuję się przekonać.

 

 

 

Kinsella Sophie – Pani mecenas ucieka

W oryginale „Undomestic Goddess”, czyli… czy ja wiem niedomowa bogini (?) to książka autorki znanej z wyznań zakupoholiczki. Nie są to jak się zdaje tzw. harlequiny, aczkolwiek literatura typowo kobieca.

W zeszłym roku pojawiła się informacja (i dalej widnieje ona na IMDB) o filmie na podstawie tej książki. Niestety do tej pory do tego nie doszła. Ale dobrze, o czym jest ta powieść?

Główną bohaterką jest prawniczka Samantha, prawie 30 letnia karierowiczka, która nie rozstaje się z mailem, palmtopem, ogólnie mówiąc – pracą. Pewnego dnia dostaje awans. Zanim formalnie go ogłoszona przegląda papiery na swoim biurku i odkrywa, że dała niesamowitą plamę, która może przynieść stratę na kilkadziesiąt milionów dolarów. W panice ucieka i dziwnym zbiegiem okoliczności zostaje zatrudniona jako gosposia w domu na wsi.

Podczas pierwszej rozmowy z pracodawcami dowiaduje się ona, ż do jej „obowiązków jako gospodyni domowej będzie należało sprzątanie całego domu, pranie i gotowanie.”

Pani Trish informuje ją, także, że będzie „nosiła uniform, zachowywała się uprzejmie i z szacunkiem…”.  Do Samanthy jakoś to nie dociera, aczkolwiek pracę otrzymuje.

Następnego dnia budzi się w swoim pokoju w domu pracodawców. Rozgląda się i spostrzega na drzwiach szafy niebieską sukienkę. Po chwili wchodzi pani Geiger i mówi: „Zacznij się ubierać. Oczekujemy cię na dole za dziesięć minut. „.

Dalej następują dość zabawnego opisy nieporadności nowej służącej, która ubrana w uniform z fartuszkiem próbuje radzić sobie z nowym zajęciem. Książka jest bardzo zabawna i mogła być z tego naprawdę dobra komedia. Plotkowano o tym, że Katherine Heigl miała zagrać główną rolę. Niestety jak do tej pory – nic o ekranizacji nie wiadomo.

Olga Tokarczuk – Numery

Bardzo ciekawą pozycją jest też opowiadanie Olgi Tokarczuk pt „Numery”. Nawiązuje ono oczywiście do czasów, kiedy sama pracowała w hotelu jako pokojówka. Interesująco opisana jest przemiana, kiedy narratorka traci swoje „Ja”, przebierając się w pasiasty mundurek z fartuszkiem.

Ewa Grocholska – paryska pokojówka

To z kolei opowieść o emigracji zarobkowej dwóch studentek do Francji. Trafiają one do hotelu Sheraton, gdzie sprzątają pokoje ubrane w różowe fartuszki.

Książka obfituje w sceny, w których dziewczyny muszą sprzątać wanny oblepione we włosy, wchodzić do pokoi w których akurat gość siedzi na toalecie i wiele innych „prawdziwych” scen.

Można się cieszyć, że dziewczynom udało się z komunistycznej Polski trafić do kapitalistycznego francuskiego raju, ale z drugiej strony jedyną pracą którą mogą się tam podjąć to sprzątanie. Podczas swojej przygody pracują nie tylko w hotelu, ale również np. w biurowcu. A więc całe dnie z mopem i ścierką aby mieć lepsze życie.

Natasha Solomons – Powieść w altówce

O wiele ciekawszą pozycją od poprzedniej jest książka Natashy Solomons, będąca jej debiutem literackim. Oto mamy rok 1938 i żydowską rodzinę z Wiednia która próbuje wyjechać do USA. Niestety nie jest to możliwe akurat teraz. Postanawiają ocalić jednak życie córki – Elise Landau, którą wysyłają do Tyneford w Anglii. Ma tam podjąć pracę służącej, dopóki nie będzie mogła wrócić do rodziców.

W trakcie swojej pracy dostaje sukienkę, fartuszek i biały czepek. „Insygnia” nowego życia, które znienawidziła od początku.

Punkt widzenia młodej Elise zachwyca swoją prostotą, chociaż czasy w której przyszło jej żyć, i wybory które musi podejmować są bardzo skomplikowane. Nowa praca, pierwsza miłość, strach, tęsknota i wojna. Książka jest naprawdę dobrze napisana, zapewnia spędzenie kilku naprawdę miłych wieczorów, choć w atmosferze współczucia dla głównej bohaterki.

Jane Harris – Obserwacje

Książka Jane Harris to lektura dość specyficzna ze względu na język w którym została napisana. Nie jest to zarzut. Stylizacja mowy głównej bohaterki jest naprawdę niesamowita. Ewolucja języka którego używa, od niemalże rynsztokowej mowy potocznej, do kulturalnej panienki to jedna z najciekawszych przemian jakie czytałem.

Ale wróćmy do tego o czym jest ta książka. Mamy rok 1863. Poznajemy tu nastolatkę Bessy Bucklay, z pochodzenia Irlandkę, która dopiero co przybyła do Szkocji w poszukiwaniu jakiegoś płatnego zajęcia.

Jak to na okres wiktoriański i jej brak wykształcenia przypada, znajduje pracę jako służąca. Od swojej Pani dostaje bawełniane sukienki, fartuszki i czepki po poprzedniej dziewczynie, która jak się potem okazuje zaginęła w niejasnych okolicznościach.

Kate Morton – Dom w Riverton

Dla tych, którym wielki dom na okładce kojarzy się z  klimatami „Downton Abbey” informuję – tak, skojarzenie jest całkowicie słuszne i uzasadnione.

Ale od początku. Mamy rok 1924 roku. Podczas przyjęcia w wiejskiej rezydencji Riverton samobójstwo popełnia poeta. Następnie przenosimy się do roku 1999 roku, gdzie młoda reżyserka postanawia nakręcić o tym filmie. W tym celu udaje się jej skontaktować z  dziewięćdziesięcioośmioletnią Grace Bradley która pracowała wtedy jako służąca w tym domu. Ożywiona wspomnieniami staruszka zaczyna snuć opowieść o pięknych zapomnianych czasach.

Konstrukcja książki złożona jest zarówno z fabuły jak i części pisane scenariusza. Dzięki temu możemy tak jakby w tworzeniu nowego dzieła, będącego pewną wersją wspomnień Grace.

Oczywiście jak każda służąca początku XX wieku dostaje sztywny uniform z wykrochmalonym fartuszkiem i sterczącym czepkiem. Pracuje tak od świtu do zachodu słońca, na początku walcząc z bólem mięśni, gdyż ciało młodej dziewczyny nie jest przystosowane do takiego wysiłku, potem zaś odczuwając przyjemność uczestniczenia w historii życia. Piękna, długa książka pozwalająca przenieść się w na zawsze utracone czasy.

Inneksiążki

Oczywiście można by znaleźć inne powieści, mniej lub bardziej ambitne w którym występują pierwszoplanowe postaci pokojówek, a czasem tylko jest to dla nich epizod w życiu. Na przykład taka bohaterka pojawia się w pierwszej cześci „trylogii stulecie” Kena Folletta, albo np. w powieści Ayn Rand „Atlas Zbuntowany”.

Są też pozycje których nigdzie znaleźć nie mogę a chciałbym przeczytać. Jedną z nich jest „Room Service” Beverly Brandt, drugą zaś wydana w 1993 roku powieść Sigrid Boo “My, które chodzimy kuchennemi schodami”

Dodaj komentarz